Rozdzial krotki, wiem ;-; Ale nastepny bedzie dluzszy! Bo ten oto jest takim jakby ...lacznikiem! O! To dobre slowo. On ma polaczyc rozdzial 22 i 24 ;) Dedykuje go kazdemu z osobna! Kazdemu czytelnikowi :) Zatem kazdy moze mi dziekowac za dedykacje XD
Milego czytania :* I nie zabijcie mnie prosze znowu...
Cale cialo Victorii pokrywaly pijawki. Od razu jednak wiedzialam,ze byly to zmiechy. Dlaczego? Otoz szybko pecznialy pod wplywem krwi wysysanej z ciala dziewczyny. Za szybko, przeszlo mi przez mysl. Adam szybko podszedl do Victorii i zaczal pozbywac sie kazdej pijawki z osobna. Bylo ich jednak o wiele za duzo. W koncu dziewczyna upadla blada na ziemie. Ogarnelo mnie przerazenie tak ogromne, iz nie moglam sie poruszyc. Czy ona...? Nie, nawet w myslach nie moglam tego wypowiedziec.
Moje obawy szybko sie rozwialy. Klatka piersiowa Vicki lekko unosila sie i opadala. Tymczasem Adam nawet na chwile nie przestal sie nia zajmowac. Na koniec rozpalil ognisko i wrzucil te paskudne istoty prosto w plomienie. Ogien momentalnie przybral zielona barwe, co utwierdzilo mnie w moich przekonaniach, iz byly one modyfikowane genetycznie.
Uspokoilam sie nieco. Jednak od razu moje mysli zeszly na inne tory.
Zanim Victoria zemdlala, spogladala na pijawki dziwnym, rozumiejacym wzrokiem. Moze i Adam byl od niej madrzejszy, jednak to ona dysponowala nieprzecietna inteligencja. Z pewnoscia zauwazyla pewien fakt-wszystkie nieszczescia przydarzyly sie jej.
Trybut, ktory zaatakowal ja na poczatku, nie mial prawa przedostac sie do Rogu niezauwazony. Adam stal dzielnie na strazy i rozgladal sie czujnie dookola. Pijawki zaatakowaly tylko Victorie, a przeciez Adam takze byl w wodzie, ponad to bardzo blisko swojej sojuszniczki. Wygladalo na to,ze jakies dziwne zrzadzenie losu nie chcialo, aby ta dziewczyna uszla z zyciem. Nasuwalo sie wiec pytanie-dlaczego? I czemu wydawalo mi sie, ze Victoria zna odpowiedz?
* * *
Wieczorem postanowilam odwiedzic ukochanego. Wsiadlam do limuzyny i z usmiechem na ustach ruszylam przez miasto. Wizja spotkania z Peeta sprawiala,ze wszystkie negatywne emocje mnie opuszczaly. Nie moglam sie doczekac, by moc zobaczyc jego usmiech, poczuc dotyk ust na wlasnych wargach, zanurzyc palce w gestych blond wlosach. Totez nie mozna mi sie dziwic, ze, po zaparkowaniu limuzyny, rzucilam sie biegiem do pokoju ukochanego. Przejscie przez korytarze zajelo mi zaledwie chwilke. Zatrzymalam sie przed odpowiednia sala i przygladzilam reka wlosy. Zapukalam, ale bardziej z przyzwyczajenia, anizeli z potrzeby przyzwolenia na wejscie. Zatem tez nie czekalam na jakakolwiek odpowiedz. Sama sie wprosilam.
Moj dobry nastroj prysl jak banka mydlana. Rozejrzalam sie po pokoju uwazniej, nie mogac uwierzyc w to, co widzialam. Doktor Fellows stal przy lozku Peety, w dloni trzymal podkladke i dlugopis, uwaznie notowal jakies informacje. Jednak to nie jego widok mnie zaniepokoil. Tylko kogos innego, na lozku. Ten widok mnie przerazal.
-Peeta-wyszeptalam. On...
co on????? Czemu ty lubisz nas ranić? Co my ci zrobiliśmy?
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji rozdział bajka jak zawsze, ale za zakończenie powinnam się zabić!!! <3
Ps. DUŻO DUŻO WENY I CZEKAM NA KOLEJNY <3 <3
Heej. :) sorry, że długo nie komentowałam ale nie miałam jak i czasu. No ale teraz jestem i tak trzy sprawy;
OdpowiedzUsuń1: Rozdział suupeer, jak każdy. :D
2: Kiedy mniej więcej można się spodziewać następnego? ;)
3: Dlaczego ty zawsze tak nas lubisz wnerwiac? ! Ja się pytam dlaczego? ty mendo społeczna :D ( sorki musiałam to powiedzieć ;) )
Postaram się,żeby nowy był jak najszybciej. ;) Już dzisiaj,ewentualnie jutro.
UsuńCo on! No co on! :o
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity... Szkoda, że krótki, ale i tak magiczny! <3
Nie mogę się doczekać kolejnego!
Życzę Ci dużo weny i samego dobra :*
Ranisz mnie ;-;
OdpowiedzUsuńSkoro dedykacja dla wszystkich, to dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPisz kolejny rozdział jak najszybciej, chcę wiedzieć co z Peetą!
JESTEŚ ZUA! :C Mam nadzieję, że w następnym rozdziale dowiemy się, czemu ktoś chce zabić Vicki ;-; Pisz tam szybko! ♥
OdpowiedzUsuńojoj... WOOOW... Dzięki za dedykację... :P Błaaagam jak najszybciej pisz ten rozdział...!!! I can't wait... :/
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dzięki za dedykacje xd
OdpowiedzUsuńA po drugie: TY NAS W OGÓLE NIE KOCHASZ!!!
Musiałaś przerwać? :'( chlip
Jesteś bez serca.
Pozdrowionka.
Dzięki za dedykację.;) Rozdział króciutki, ale i tak coś się działo, choć szczerze...jakoś strasznie łatwo pozbyli się tych pijawek...W każdym razie fajny rozdziałek, ale króóóótkiii...I co ON!? Co do cholery ON!? Dawaj następny rozdział tu i teraz!!!
OdpowiedzUsuńKurde Bolek, nie lubię Cię :C
OdpowiedzUsuńAle i tak kocham <3
Weny!
Czytam Twojego bloga od nie dawna i baaardzo mi się podoba <3 dlaczego przewralas w takim momencie
OdpowiedzUsuńCholera ! On ! I co my mamy z tego rozumieć ?! Wkurzasz !! Czemu zawsze to robisz ?! Poćwiartuję , zadźgam, a następnie gołymi rękami uduszę !
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony ... Ty chyba nie zamierzasz zabić Peety ?! Nie rób tego ! I czemu ty tak tajemniczo piszesz . Ale rozdziałek jak zawsze cudowny .
Dziękuję za pozdrowienia . Również pozdrawiam .
Fochnięta Zuza
Matko! Dlaczego nam to robisz?! No dlaczego?! Mam nadzieję, że nowy rozdział będzie jak najszybciej! I dziękuje za dedyk <3
OdpowiedzUsuńJa Cię prosze nie rób nam tego ! Rozdział super. Już nie moge się doczekać nastepnego :3
OdpowiedzUsuńOmg co on? Kiedy dodasz następny rozdzia ?
OdpowiedzUsuńtak BTW Polecam piosenkę: "read all about it" emeli sande... Jest świetna!!! :***
OdpowiedzUsuń:o no nie! Takie zakończenia rozdziałów powinny być zakazane lub karane! :D świetna notka chcę następną :) :* dziękuję za dedyk ;)
OdpowiedzUsuńgrabisz sobie, ojj grabisz! Jak możesz? ;_; Czekam na więcej ♥
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? Proszę, aby jak najszybciej! Twój blog poleciła mi przyjaciółka i nie moge się od niego oderwać! Masz niesamowity talent! Wstawiaj kolejny rodział :* Czekam !
OdpowiedzUsuń