piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 15 Myśli

Rozdział nieco krótki, ale chciałam coś wrzucić <3 Podoba mi się nawet. Mam doskonałe wieści. Będę miała nowy szablon! Ze wspaniałej szabloniarni. Jestem szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu. To może trochę potrwać, ale wkrótce będzie, a to najważniejsze.
Dedykuję go Xemerius(dobrze napisałam nazwę?).

Robiłam wszystko, aby o nim nie myśleć. O nim, a także o tym okropnym spotkaniu. Musiałam to robić, gdyż pędząc z zawrotną prędkością na motorze i mając go przed oczami, mogłabym bardzo łatwo sprowokować wypadek. Szczególnie kiedy nie posiadałam prawa jazdy, a wiedzę na temat prowadzenia posiadałam wyłącznie pobieżnie. Kiedy wróciłam do pokoju, otarłam szybko łzy i opanowałam się. Nie warto myśleć o kimś, kto ciebie zranił, prawda? Szkoda tracić na taką osobę czasu. Jednak to, że to były słowa Peety, mojego Peety, tylko zwiększało mój ból. Mimo to znalazłam w sobie dość siły, aby walczyć ze smutkiem. Mimo cierpienia udało mi się połączyć zagubione w bólu fragmenty serca i stanąć na nogi. Postanowiłam. Od teraz całkowicie zajmę się Igrzyskami. Muszę stać się świetnym mentorem, to mój obowiązek. Nie zawiodę tych dzieci. Skazałam je na śmierć, owszem, ale jeśli mogę ocalić choć jednego z nich, to warto się postarać.
Zdjęłam z siebie skórzany kostium i buty. Złożyłam je i schowałam starannie do pudełka. Do tej pory myślałam, że będę ich używać co noc. Jakaś cząstka mojego umysłu planowała kolejne wyprawy, dopóki Peeta nie wyzdrowieje. Teraz zaś chciałam wyrzucić ubrania, ale coś podpowiadało mi, iż nie powinnam tego robić. W końcu dałam za wygraną. To głupie, bić się z własnymi myślami. Postanowiłam więc odpuścić i kostium wylądował z powrotem pod łóżkiem, na które rzuciłam się po założeniu miękkiej pidżamy. Długo jednak nie mogłam zasnąć. Przed oczami ciągle miałam jego twarz, wściekłą, a potem zrozpaczoną i błagającą. Dzielnie odpychałam jego obraz ze swoich myśli, ale czy to miało jakiś sens, skoro on ciągle wracał?
Nie wiedziałam jednak, że gdzieś, tam na drugim końcu miasta, ktoś także nie potrafi przestać o mnie myśleć.
                                                                      *   *   *
Stałem w drzwiach bardzo długo. Wpatrywałem się w miejsce, w którym przed chwilą zniknęła. Czego oczekiwałem? Może tego, że wróci? Chciałem, aby tak się stało. Pragnąłem znów ujrzeć jej uśmiech, ponownie trzymać w ramionach jej drobne ciało, jeszcze jeden raz móc pocałować. Być może dlatego nie ruszałem się z miejsca, oczekując, że wyskoczy z wejścia do szybu wentylacyjnego, jak gdyby nic złego nigdy się nie stało, ale wiedziałem, iż tak nie będzie. Dlaczego musiałem wszystko spieprzyć?  Dobrze, nienawidzę Igrzysk i gdyby mógł, to zrobiłbym wszystko, aby na zawsze zmieść ten koszmar z powierzchni ziemi. Nie podobała mi się decyzja Katniss, ale nie potrafiłem jej wtedy zrozumieć. Teraz, stojąc tak dłuższą chwilę i zastanawiając się nad sensem jej słów, zaczęło do mnie docierać, że nie do końca miałem rację. Zareagowałem zbyt impulsywnie, a teraz mogę tylko żałować.
Czy ona zechce jeszcze się ze mną zobaczyć? Czy wróci tu choć jeden, jedyny raz? Znów miałem jej obraz przed oczami. Drobną twarz okoloną kruczoczarnymi włosami, miękkimi w dotyku jak jedwab. Duże, szare oczy, które tak wesoło błyszczały jeszcze kilkanaście minut temu, a potem zalśniły od kryształowych łez. Była taka drobna w moich ramionach, taka delikatna, lekka i krucha. Nawet taki seksowny kostium nie mógł ukryć przede mną obrazu chudej dwunastolatki, którą kiedyś ocaliłem od śmierci. Dlaczego ją skrzywdziłem?
Powoli poszedłem w stronę łóżka, kiedy już straciłem resztki fałszywej nadziei w jej powrót. Z powrotem zapiąłem skórzane pasy, jednak o wiele mocniej niż były wcześniej. Ból pomagał mi przetrwać, sprawiał, że czułem się nieco lepiej. Potem już tylko leżałem, myśląc o niej. Starałem się jednak unikać widoku zapłakanej Katniss, ale tej innej, sprzed kilku dni. Przed oczami miałem jej roześmiane oblicze. Ton jej głosu powoli mnie usypiał. Kiedy dryfowałem już na granicy jawy i marzeń, słyszałem jej słodki śmiech.

Trochę smutny rozdział, ale co tam ^.^ Już wkrótce dodam coś ciekawszego, obiecuję. Jednak następny rozdział dopiero za kilka dni :( W ogóle to miałam teraz ferie zimowe i dlatego dodawałam rozdziały codziennie. Jednak po niedzieli wracam do szkoły. Obiecuję, że zrobię co w mojej mocy, aby dodawać rozdziały jak najczęściej, ale mam dużo nauki i zrozumcie proszę, że może mi być ciężko :(

10 komentarzy:

  1. Boski <3
    Ps. Nie martw się tym, że masz koniec feri :D Ja na swoim blogu wstawiam co jakieś 2-3 dni rozdział :) ale nawet możesz wstawiać co tydzień, poczekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski !!!!!
    czekam na następny i nie martw się będziemy czekać z zapartym tchem na następny :D

    Tak przy okazji to chciałam zaprosić na mojego bloga dopiero go założyłam i liczę na wasze komentarze
    http://normalnaczynienormalna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie nowy rozdział :) Krótki ale jest SUPER. Starasznie mi się podobało że napisałaś też pod strony Peety :3 a i fajnie że udało Ci się z tym szablonem tak jak chciałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dedykację i tak, dobrze napisałaś :) Fajnie, że wplotłaś też myśli Peety, bardzo mi się to podoba :3 Czekam na kolejny rozdział i życzę weny, weny i jeszcze raz powodzenia w szkole :D I oczywiście gratuluję tego szablonu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, to na początek jeszcze raz gratuluję z powodu rozpatrzonego pozytywnie zgłoszenia o szablon. :) Po drugie: mega pomysł z tą perspektywą Peety. Nie spodziewałam się tego kompletnie i wyszło naprawdę bardzo fajnie. Po trzecie: omg, ile Ty kobieto piszesz jeden rozdział? Wczoraj wieczorem go pisałaś i wstawiłaś tego samego dnia? Zazdro, mi to zajmuje o wieeeele dłużej XD Po czwarte (o niee, za dużo tego wyliczania, gubię się): miałam skomentować wcześniej, ale moja komórka odmówiła mi posłuszeństwa i teraz nie jestem pierwszą komentującą. :c No i w końcu na koniec: KJNLBOAUXGAHBSXLSCKHBACKJCDAGUIGK, CUDOWNIE *-*
    Pozdrawiam i weny życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww *w* Piękny rozdział <3 Bardzo mi się podoba, że napisałaś zarazem od strony Katniss, jak i Peety C; Weny życzę i powodzenia w szkole ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł z perspektywą Peety - CUDOWNY ! !
    Znam ten ból, ja tez po niedzieli wracam do szkoły.. : C

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww ^^ Taki słitaśny!
    Pisz rozdziały kiedy tylko będziesz mogła!
    Ja i tak będę codziennie zaglądać. <3

    Ps. Ja już od dawna w szkole xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo *-* Cóż mogę napisać jeszcze? Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń